piątek, 20 lipca 2018

Mnogo zdjęć z pierwszych dni w Mexico

Yo!
Ponieważ mnożą się pytania, czy żyję, to zmobilizuję się do wpisu. Piszę to cała oblepiona potem i wykończona upałem, jakby ktoś zawinął mnie w gorącą, mokrą szmatę. Zdjęcia poniżej są z pierwszych kilku dni, kiedy jeszcze miałam trochę czasu na ich przejrzenie i załadowanie. Cały czas jest sporo aktywności, bo jak nie jedziemy gdzieś w teren, to są jakieś prace przy domu. Wczoraj dokopała mi gorączka i dziś jestem flakiem, ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni. Może niech zdjęcia mówią same za siebie.






















wysokie progi














śmierć jest w każdym z nas, niezależnie od roli społecznej





Czym byłoby życie meksykanina bez tego napoju? Coca-cola, czyli obsesja narodu

Jest wszędzie.


Mój ulubiony element podróży, czyli jedzenie ;)













udane zbiory, tylko zapomniałam wyłączyć sepię
















Chyba jedyne zdjęcie, na którym udało się uchwycić tego motyla. Bardzo niespokojne stworzenie, jakby każde podłoże parzyło go w nóżki.







Kościół na przedmieściach





dzieci bawiące się ścianą skalną



tempo w jakim ta pani przygotowywała naleśniki, mogłaby zawstydzić niejedną maszynę


Carlos i przydomowe prace


gdzieś tam w przerwie na foteczki


znajdź iguanę

młoda papaja

jedna z odmian kukurydzy, jaką tu jedzą. Po ugotowaniu przypomina trochę flaczki.

Nie ma jako takich kontenerów na śmieci, tylko umowne miejsca składowania, do których podjeżdża śmieciarka. Widok grzebiących w nich ludzi i wychudzonych psów nikogo tu nie dziwi.

świat oglądany z paki samochodu



suknie na komunię dorównujące przepychem sukniom ślubnym

Względy bezpieczeństwa na ile się da. Butla z gazem na balkonie.


Niektóre płyny na ulicach zamiast w kubku, są sprzedawane w takich woreczkach. W tym przypadku akurat woda z kokosa.

Gdy zaczyna się deszcz, ulice znikają pod wodą.




najlepsze lody na świecie - czujesz, że są robione z owoców, a nie proszków i barwników


szczypta przygotowań

wstęo do wianka


moja piaskowa dama z sąsiedztwa <3

sąsiad, który umi wszystko





podkładka do malowania

Aiii carramba! Moje ulubione owocki rosną tuż za płotem :)


kiedy jest gorąco, stylóweczka idzie na bok 

Wszystko co były płynno i domowej roboty kupuje się w workach. Lody kokosowe i czekoladowe tak bardzo domowe, że możesz kupić je tylko w domu babeczki, która je ukręciła.

Spożycie w przystępnej formie, czyli odgryzasz róg worka i ciamkasz (oczywiście ufajdałam się, jak przystało na nowicjusza). 

cennik lekarza (wizyta to +/- koszt obiadu w barze mlecznym)








jedzenie bez ostrych sosów jest niedopuszczalne

wiem, nie wygląda apetycznie, ale było smaczne :P (ta breja po prawej to fasolka)






1 komentarz:

  1. Wow cóż za uczta dla oka i wyobraźni! Dzięki Wero.za.woda. niesamowite, że tyle lat Cię znam a mam wrażenie że poznaje na nowo. Opisy, zdjęcia, nowe podróże odkrywają kolejne Twe oblicza ��#indykot, #kotoindyk, #wera,#vivi,#werka,#weroni,#werozawoda. Do zobaczenia w krk!!

    OdpowiedzUsuń