Czyli wizyta u małżeństwa, które podwoziło nas na stopa. A ciut wcześniej...
Claro que si! Czyli wypad do Rio Claro do couchsurfera, celem odwiedzenia muzeum mineralogicznego. Powyżej jakże banalna geologia Brazylii.
I załączona do niej legenda. Nie ogarniesz! Chyba, że mniejszy fragment
Lepiej? :D
Oglądałam chyba 3 h...I na końcu dopytałam, gdzie tu można znaleść jakiś sklep z tymi cudami. No cóż, mineralny stróż orzekł, że takowego tu raczej nie ma, ale zaprowadził mnie do profesora, który "coś więcej będzie wiedział"... I tak oto z grubsza dostałam kilka topazów :D wyciągniętych z szuflady pełnej znalezisk pozostawionych przez studentów. Obiecali mi jeszcze dosłać podręcznik, gdzie czego szukać, skąd dostać się do kopalń :) Gabinet obrośnięty w kryształy, doprawiony bardzo pomocnymi pracownikami uczelni. Dzięęękujęęęęę!
Pierwsze własne topaziątka
Spacer po kampusie UNESP
Grafitti na murach. Nie ordynarne, a wyrażające odczucia mieszkańców.
Foxy Lady, kot z klasą i dystansem do Ziemian.
Goniometr z dawnych lat
Orka też zasługuje na wycieczkę.
I posłuchanie skrzypków z lokalnej muzycznej
No i powinna zapoznać się z grubsza z kapuerą.
Polecam, pozdrawiam, znowu na szybko, znów nie wszystko. Ale w głowie jest to, co najważniejsze do zachowania. Boże,uchroń przed Alzhaimerem!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz