niedziela, 16 sierpnia 2015

Z dworcowego wifi:
Cała podróż w ten weekend ogarnięta caronami z grup na fb (ach te emocje! Odpiszą, czy nie? Znajdzie się podwózka?). Piątek w Sao Paulo, uliczne stragany i pierścionek z drutu ("nie wszystko można kupić, ten pierścionek można tylko dostać"- mówił Argentyńczyk, gdy go skręcał). Sobota? Plaże Guaruia i wschodzące słońce nad nimi - nie wszystkim udało się zebrać - i nie nudzące się nigdy skakanie na fale :D
Z apartamentu widok na wodę wpełzującą na drobniusieńki piasek, trzeszczący pod stopami jak śnieg, ale nieco... cieplejszy ;)
Co było wisienką na torcie było... No nie wiem. Czy to pyszne jedzenie, czy Ci przemili ludzie, tak zafascynowani realiami Polski, czy ciepła, słona woda... Może... NAJLEPSZE NA ŚWIECIE SURFOWANIE!!! Zaledwie liznęłyśmy temat. Ale było super. Jeszcze!!! :D
Ten weekend nie był by tak cudowny, gdyby nie ludzie, których spotkaliśmy na stopie parę tygodni temu - Edna i Milton to nasze anioły :)
Łezka w oku, jak się na dworcu żegnaliśmy.

dorzucam parę zdjęć:
 ze stadionu w Sao Paulo...

 z ulic...
i parku...
 gdzie ludzie bezkarnie zażywają relaksu
 to ja w takim razie zażyję tej oto łodzi, jak już jest
 i tego oto drzewa
 co poniektórzy czekają, aż zemrę

 lecz nie wypali nas słońce i nie wysuszy ziemia

 i nie przerażą nagłówki w gazetach (tak, mijaliśmy strajki)
 gdyby drzewa się bały rosnąć
 wyglądały by tak

 a przecież nie wyglądają!
 lody o smaku mleka skondensowanego - uwielbianego wszem i wobec

 Argentyńczyk od podarowanego pierścionka

 W wielkim mieście. Po prostu w wielkim mieście.
 Na 20. piętrze
 a potem na 7.
 w mniejszym mieście
 przez okno było słychać szum i nie były to samochody :)
 dlatego czym prędzej z rańca poszlimy sprawdzić, czy słońce też wstanie
 nie wiem, o której tu przyszedł, być może jest tu od zawsze?
 Z Edną :)


 Edna i Milton, czyli nasze anioły w podróży


 Rano wszyscy łowią.
 No... Prawie wszyscy :D
 Wstawać! Ocean czeka!
 I pao de quijo też czeka, tylko trochę inaczej

 Orka Orka, pamiętasz lato ze snów...


 zbieg okoliczności: fala, deska i Vero
 ...i Magda ...i mała dziewczynka, która też chciała popływać
O i pakiet podróżniczy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz