wtorek, 5 listopada 2019

Goa - wrorek

19:01 siedzimy jeszcze przy plazy i sluchamy morza. Woda podplywa pod skaly jakby odgrazala sie nieuwaznym turystom. Mysle, ze ten dzien wykorzystalysmy na doskonale lenistwo: powoli wykwaterowalysmy sie, zjadlysmy sniadanie przy oceanie, posmazylysmy sie na lezakach, poczytalam, pospacerowalysmy po plazy. Z Sara wskoczylysmy do wody na chwile, najwyzej bedziemy sie lepic przez reszte dnia od soli, bo nie mamy juz swojej lazienki. I ta chwila sie troche przeciagnela - woda byla tak idealna... Fale nas niosly, unosily to w gore, to w dol, to zalewaly nam twarz odcinajac na moment kontakt ze swiatem.

Nasz transport na lotnisko nadjechal, kierunek - Kerala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz