sobota, 26 października 2019

Hyderabad - sobota, dzien kota

Jest 1:20 w nocy, z pol h temu wrocilysmy do pokoi. Duzo by opisywac, zdjec nie moge wrzucic, bo wykoncze internety, wiec napisze skrotowo:
Wieeelkie muzeum Salar Young
Charminar - indomuzulmanski punkt widokowy/brama wjazdowa/meczet + bardzo rozlegly plac z bazarem rozlewajacym sie po calej dzielnicy - niemalo nachalnych i zebrzacych ludzi
Jakies jezioro i statua, ale bylam padnieta i ucielam komara 
msza po angielsku (podobno :P )
Jedzonko uliczne
Wiza w domu Mahesha - swietowanie Diwali z jego mama, potem z zona, coreczkami, tesciowa i babcia, Eshwarem (przyjaciel Doro, tez z nami wszedzie jezdzil) i szwagrem Mahesha. Bylo uroczo, wesolo i mam wiele obserwacji jesli chodzi o roznice w relacjach rodzinnych u nas, a tutaj, ale o tym kiedy indziej, bo padam ze zmeczenia. Jutro z rana czeka nas kolejna dluga podroz do Hampi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz