wtorek, 22 października 2019

Indie - New Delhi - dzien 3

Jutro jedziemy o 5 rano, wiec napisze tylko, ze zyjemy i plus minus gdzie sie wluczylysmy:
Rashtrapati Bhavan - palace prezydenckie
Vijay Chowk - fajny punkt widokowy, ale policja nie wpuscila
Parlament ogladalysmy z daleka, bo do polityki lepiej sie nie zblizac :P
Widzialysmy po drodze mase dzieci bawiacych sie slodko na trawie. Chyba z setka dziewczynek poubieranych w jednakowe mundurki. Gd im odmachalysmy, zaczely do nas biec, zeby nas dotknac, podac reke, powiedziec cos. Male slodkie dziewczynki z najszerszymi usmiechami pod sloncem. Najmilszy moment dnia.
Doszlysmt do India Gate - wielka brama Indii, tam milion wycieczek szkolnych, otoczenie przerazajaco glodne zdjec z bialym czlowiekiem.
Narodowa galeria sztuki wspolczesnej - 2 h w obrazkach i labiryntach muzeum
Riksza pod Ogrod Lodich - ogromny park i podejrzane lody, na ktore skusilysmy sie na glodzie. Zaszlysmy do grobowca, kolo ktorego mieszkaly zielone papugi.
Meczet Bara Gumbad i grobowiec - tu spotkalysmy muzyka z Indii, ktory mieszka to tu, to w Stanach
Dalej metrem myslalysmy, ze ogarniamy, ale troche nie wyszlo i z malymi poprawkami na trasie dojechalysmy juz po ciemku do Birla Mandir - swiatynia bostw Lakshmi Narayan (mam nadzieje, ze nie przekrecilam :P) - ze wzgledu na mroki mialysmy z niej zrezygnowac, ale bylo warto. Nie mozna bylo wejsc do srodka z telefonem, wiec foteczka tylko z zewnatrz. Ale dzieki temu mozna bylo wiecej podumac. Potem emocjonujacy powrot riksza w nasze okolice, kokos, obiadokolacja, wymiana waluty (najpierw chcieli oszukac z kursem, po czym sie rypneli na wlasna niekorzysc - karma wraca).
O swicie ruszamy w odswietnych kieckach na spotkanie z Taj Mahalem. Nauczona wczorajszym doswiadczeniem wrzuce pare foteczek, zeby nie stracic wpisu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz