niedziela, 28 sierpnia 2016

Pierwszy taki luźny dzień od... Początku. Dostałam dziś na tyle mało pracy, że sporą część dnia mogłam robić, co mi się uwidzi. Rano skoczyłam więc na mszę - korzystając z okazji zahaczyłam o tutejszy chór, na za tydzień muszę ogarnąć wymowę, bo cisnę solówkę. Bardzo miło mi się zrobiło jak rodzinka zadeklarowała się, że chcą przyjść posłuchać. Potem pojechali nad wodę, żeby nikt mi się nie plątał pod nogami przy sprzątaniu, więc gdy walczyłam z buczącym 10 kilowym mopem po kuchni i znikąd wyłonił się człek, oznajmiłam krótko swoje zdziwienie (Aaa!). Od czasu kiedy w Krakowie miałam włamanie na mieszkanie (w którym byłam), jestem wrażliwa na takie anomalie.  Do tego miałam dziś pokręcony koszmar, że jestem w Japonii i mam bronić skośnooką rodzinkę przed zbliżającym się najazdem nożowników. Proszę ludzie - chrumkajcie jakoś, zaznaczajcie swoją obecność :P Bo mi serce wyskoczy.
Po sprzątaniu zgarnęłam moje ulubione notatki z inżynierii mineralnej i bujając się na materacu po lekko słonych wodach (basenu), chwytałam popołudniowe promienie słońca. Mogłam w spokoju się pouczyć, a jak już przebrnęłam przez zabrane materiały, poplumkałam kilka basenów.
Zdziwiła mnie metamorfoza najmłodszego dziecka, gdy wrócili znad wody. Do tej pory miałam z nim największe problemy (mały księciunio), a dziś jakby za tknieniem różdżki odstawił na bok swój 6-cioletni bunt. Hmmm... Tylko spokój nas ocali ;) Dzieci są takie kochane (kiedy nie marudzą :P ).
Wstyd się przyznać, ale Messenger mnie dzisiaj wchłonął. W końcu zgrałam się z paroma osobami i porozmawiałam bez stresu, że gdzieś znowu muszę lecieć. A jak już przychodzi taki luz, to i na rysowanie przychodzi inspiracja.
 
 
I na koniec bardzo chciałam oznajmić swoją radość, że tak chętnie tu zaglądacie. Ciężko było mi się spodziewać przy zakładaniu tego bloga, że poza głównymi zainteresowanymi (np. rodzina), będzie się chciało komuś tu zaglądać. Dlatego bardzo mi miło za każdą wizytę, która wyświetla mi się po zalogowaniu na bloga. Dziś dobija do okrągłej liczby 5000 ;)
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz