Poza tym, że zamknęli mnie dziś na uczelni (zasiedziałam się jeszcze nie przyzwyczajona do świętej pory siesty), to nie działo się dziś nic szczególnego. Rozkręcałyśmy łóżko (bo nam się w drzwiach nie mieściło) i po raz 4 zmieniłam miejsce spania. Nie z wyboru, ale teraz mam nadzieję, że dziś to już tak definitywnie-ostatecznie mogę osiąść w tym kąciku. W domu jak zwykle czekał pyszny obiad naszej gospodyni :) Trwają przygotowania do wyjazdu, jutro najprawdopodobniej posta nie będzie. Za utrudnienia przepraszamy.
Serdeczne pozdro zza wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz